07/05/2021
Jak zamienić działanie w złoto?
(na podstawie artykułu Macieja Wojtasa, CorazLepszaFirma.pl)
To nie ma sensu! To absolutnie nie jest dla mnie… Nie mam do tego talentu!
Czy też miewasz takie toksyczne myśli, szczególnie wówczas, gdy zabierasz się za naukę czegoś nowego – i widzisz, że to przerasta twoje możliwości?
***
Nie warto być przeciętnym
„Nie warto być przeciętnym, ponieważ szansę w życiu mają tylko najlepsi”. Ta opinia w moim przekonaniu niestety jest prawdziwa. Doświadczyłem tego wiele lat temu i doświadczam tego dziś, codziennie – na własnej skórze.
20 temu grałem pianinie. Byłem pianistą. Przez 12 lat uczyłem się gry na tym instrumencie, ale zawsze byłem zaledwie dobry. A tylko „dobry” – to o wiele za mało.
Podejmując zawód artysty trzeba być najlepszym, żeby coś w życiu osiągnąć, żeby się liczyć. Inaczej po wielu latach gigantycznego wysiłku otrzymujemy albo słabo płatną pracę, albo szybko musimy się przekwalifikowywać.
Czego się zatem nauczyłem?
Paradoksalnie, czegoś cenniejszego niż tylko umiejętności gry na instrumentach czy też wrażliwości na sztukę: albo robisz coś na 100, 200, 500 procent, albo lepiej daj sobie z tym spokój.
Jak być najlepszym?
Każdy wie, jakie to trudne zadanie, szczególnie, gdy widzisz, że inni wokół Ciebie są lepsi, nie mówiąc już o mistrzach!
Misja? Być najlepszym – z myślą o innych.
Zauważyłem, że są dwa rodzaje motywacji. Pierwsza to taka standardowa, która opiera się na „zewnętrznych” atrybutach takich jak: bo chcę zarobić dużo pieniędzy, bo chcę być sławny, bo to moje marzenie z czasów dzieciństwa.
Druga motywacja opiera się na pytaniu: ‘czy to co robię będzie miało pozytywny wpływ na innych’. Dopiero na tym poziomie pojawi się poszukiwany cel i sens.
Dlaczego chcesz zostać lekarzem? Bo chcę przedłużać ludziom życie. Dlaczego chcesz pisać książki dla dzieci? Bo chcę sprawiać radość młodym czytelnikom.
Cel i sens pracy wówczas nie opiera się na pieniądzach. Stanowi wartość samą w sobie. Wskazuje długookresowy dystans, a Twoja satysfakcja nigdy się nie wyczerpie. Bo to Twoje powołanie. Nie będzie Cię obchodziło, że są lepsi od Ciebie.
Zamieniaj wszystko, czego się dotkniesz – w złoto
Nauka nowej umiejętności u wielu ludzi przebiega w bardzo podobny sposób. Cały proces można podzielić na pięć faz:
Zapał – najczęstszym powodem porażki u ludzi, którzy z zapałem zaczynają naukę nowego zawodu albo nowej umiejętności jest zacierający się cel. Pierwszego stycznia dowolnego roku, nasz nowy cel jest wyraźny jak rysa na samochodowym lakierze. Wystarczy jednak parę tygodni, by nasz cel zaczął majaczyć niczym fatamorgana nad rozpaloną pustynią.
Drugi powód rezygnacji z nowej aktywności jest o wiele groźniejszy: zderzenie ze ścianą wymagań. Kiedy widzisz ilość pracy przed sobą, aby osiągnąć „jako-taki” efekt, Twój zapał wyparowuje szybciej niż rozlana benzyna.
Trzeci hamulec to ciągłe porównywanie się do żyjących lub nieżyjących mistrzów.
Pamiętam wypowiedź jednej z uczennic liceum muzycznego, która stwierdziła, że nie cierpi chodzić do filharmonii na koncerty solistów. Po każdym koncercie wpada w depresję, bo tak wiele jej jeszcze brakuje do poziomu mistrza.
Ten sam mechanizm działa wszędzie. Istnieje jednak sposób, by to zmienić.
Jak odkryłem metodę uczenia się nowych rzeczy i dochodzenia w nich do mistrzostwa?
Zupełnie przypadkiem. Kupiłem keyboard, o którym marzyłem od bardzo dawna. Położyłem dłonie na klawiszach i zacząłem grać. Z początku nie wychodziło mi totalnie nic. Normalny szok, koszmar! Szybko w głowie zaświtała mi toksyczna myśl:
To bez sensu! To nie dla mnie… Nie mam do tego talentu, Jestem do niczego!
Skupiłem całą swoją uwagę na klawiszach i… niektóre moje akordy nagle zaczęły harmonijnie łączyć się ze sobą. Przez parę kolejnych dni zasiadałem wieczorami do gry, od razu skupiając się wyłącznie na tym, co udawało mi się wykonać bez większego wysiłku. Codziennie ze zdziwieniem obserwowałem, że posuwam się o jeden maleńki krok do przodu. Ćwiczyłem jakiś jeden element, który wychodził mi bez trudu. Tylko ten. Reszta może wychodziła koszmarnie, ale ten jeden detal – bardzo dobrze. I najważniejsze: fakt ten sprawiał mi wiele przyjemności.
I to jest ten rodzaj motywacji, który na mnie działa: przyjemność, jaką daje osiągnięcie wysokiego poziomu nawet w czymś niewielkim.
Co daje takie podejście do nauki nowych rzeczy?
Powiedzmy to jeszcze raz.
Pomyśl o filmach, które przeszły do historii wcale nie dlatego, że były perfekcyjne w każdym calu.
Zdobyły uznanie widzów, ponieważ jakaś ich jedna warstwa – np. muzyka, zdjęcia, scenariusz, bohater, klimat, jedna lub kilka scen – wybijała się znacznie ponad przeciętność („Rocky”, „Obcy”, „Łowca jeleni”, „Podejrzani”).
Przypomnij sobie ile już się nauczyłeś języka polskiego. Czy pamiętasz dzień, gdy nauczyłeś się pierwszego słowa? A ile znasz teraz?
PS. Bądź mistrzem prostoty
Wielu ludzi na początku swojej kariery chwyta się skomplikowanych rzeczy, żeby pokazać całemu światu, jacy są świetni. Jaki to przynosi efekt? Łatwo się domyślić.
Największą sztuką jest wykonać prostą rzecz, ale tak, żeby inni ludzie byli zachwyceni.
Jaką mam więc radę?
Doceniaj prostotę. Nie patrz na proste rzeczy, jakby były one czymś gorszym, niegodnym Ciebie i Twojego talentu. Na skomplikowane formy przyjdzie jeszcze czas!
Pytania do tekstu:
Wykorzystujemy pliki cookies w celu prawidłowego działania strony, korzystania z narzędzi analitycznych i marketingowych oraz zapewniania funkcji społecznościowych.
Szczegóły znajdziesz w naszej polityce prywatności.
Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies?